„Bezpieczeństwo i obronność”

Znów to samo! Wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Polsce hasła „bezpieczeństwo” i „obronność” powracają jak refren popularnej piosenki, której melodia potrafi zagościć w głowie na całe tygodnie. Nie dziwi zatem fakt, że niemal każdy kandydat na fotel prezydenta zapewnia, że właśnie pod jego rządami Polska stanie się bastionem, twierdzą nie do zdobycia, wręcz oazą spokoju. Ale czy faktycznie nasze bezpieczeństwo zależy tylko od siły armii, solidności murów granicznych czy liczby kupionych myśliwców?

30 KWIETNIA 2025 (NR 1084) [Felieton |Daniel Kluska]

Biblia, nasz niezawodny przewodnik życiowy, podchodzi do tematu z dość nietypową perspektywą:

„Jeżeli Pan domu nie zbuduje, próżno trudzą się ci, którzy go budują; jeżeli Pan miasta nie strzeże, daremnie czuwa stróż” (Psalm 127,1 BW).

Innymi słowy – nawet najlepsze systemy antywłamaniowe mogą okazać się bezużyteczne, jeśli zapomnimy o najważniejszym systemie ochrony, jakim jest Boża opieka.

W obliczu tego przypomina się historia ze Starego Testamentu, gdy Izraelici wysłali zwiadowców do Ziemi Obiecanej. Dziesięciu z nich wróciło spanikowanych, twierdząc, że mieszkańcy tej ziemi to giganci, których pokonanie jest niemożliwe (IV Mojżeszowa 13:32-33 BW). Tylko dwóch miało inne zdanie – Kaleb i Jozue widzieli ten sam kraj, tych samych gigantów, ale zaufali, że z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. I mieli rację!

A co na temat bezpieczeństwa mówi Ellen White?

„Dobrzy i źli aniołowie zmagają się między sobą o każdą istotę. Każdy człowiek osobiście decyduje, która ze stron odniesie zwycięstwo w walce o niego. Wzywam sługi Chrystusa, by każdemu, kto ich słucha, uświadomili znaczenie służby aniołów. Nie zajmujcie się nieistotnymi spekulacjami. Spisane Słowo jest gwarancją naszego bezpieczeństwa. Musimy modlić się, jak czynił to Daniel, abyśmy byli strzeżeni przez niebiańskie istoty. Aniołowie są posyłani jako usługujące duchy, by służyć tym, którzy są dziedzicami zbawienia. Módlcie się (…), módlcie się jak nigdy dotąd”  (Ellen G. White, Tryumfujący Chrystus, str. 368).

Cóż, wygląda na to, że niezależnie od tego, kto wygra te wybory, prawdziwe bezpieczeństwo i obronność wciąż będą dostępne tylko pod jednym, niebiańskim adresem.

Czy jednak oznacza to, że jako chrześcijanie powinniśmy ignorować temat obronności? Absolutnie nie! Apostoł Paweł jasno wskazuje na naszą rolę:

„Przyobleczcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi” (Efezjan 6,11 BW).

Naszym obowiązkiem jest więc być gotowymi do duchowej walki, pamiętając, że największym zagrożeniem nie są czołgi czy rakiety, lecz ludzkie serca pozbawione Bożej ochrony.

Warto także przytoczyć przykład z życia króla Dawida, który mimo swojej ogromnej potęgi militarnej pisał z przekonaniem:

„Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną” (Psalm 23,4 BW).

Dawid, jeden z największych wojowników i strategów biblijnych, wiedział dobrze, że prawdziwe bezpieczeństwo nie pochodzi z miecza, ale z obecności Boga.

Podobnie rzecz się miała z prorokiem Elizeuszem, który w obliczu wrogich wojsk powiedział do swego sługi:

„Nie bój się, bo więcej jest tych, którzy są z nami, niż tych, którzy są z nimi” (II Królewska 6,16 BW).

Elizeusz nie liczył na własne siły, lecz na Bożą ochronę, która była dla niego zawsze widoczna.

A więc na koniec rada dla wszystkich zestresowanych wyborców: choć głosowanie jest ważne, pamiętajmy, że prawdziwe bezpieczeństwo nie jest kwestią politycznego programu, ale głębokiego zaufania Bogu. Dzięki temu możemy spać spokojnie, wiedząc, że niezależnie od wyników wyborów, Bóg wciąż jest u steru – i dobrze, bo inaczej nerwy mogłyby nam puścić na długo przed wyborczą niedzielą.

Daniel Kluska

Źródło: https://adwent.pl/bezpieczenstwo-i-obronnosc/